niedziela, 23 sierpnia 2020

po imprezie

ie wiem skąd ten amok, parcie do wesela wbrew wszelkiej logice, może jestem z innej gliny ulepiona w innym miejscu wychowana, bo mam wrażenie, że tym wszystkim pannom młodym mózg coś wyżarło . Ale rozwiązanie jest I to proste. Należy wprowadzić obowiązek urządzania wesel w miejscu zamieszkania - wtedy przenosiny do innej strefy będą niemożliwe . Ponadto każdy uczestnik wesela musi mieć aktualny test na koronawirusa , który opłaci sam, lub zrobi to panna młoda i wtedy od razu liczba gości nie będzie przeszkodą przy organizowaniu wesela, a ilość " pocałunków śmierci" szczególnie dla starszych gości spadnie praktycznie do zera.Brałam ślub w czerwcu, do samego końca była niepewność, czy nie zostaną wprowadzone jakieś dodatkowe ograniczenia. Za reorganizację wszystkiego wzięliśmy się już ponad miesiąc przed uroczystością.

Przeprosiliśmy wszystkich zaproszonych gości, wzięliśmy ślub po którym był tylko obiad dla rodziców i świadków i żyjemy. Było nam przykro, ale z drugiej strony zdrowie naszych gości było ważniejsze. Jesteśmy 2 miesiące po ślubie i naprawdę cieszymy się, że to już za nami. Ważny był dla nas zdrowy rozsądek, a nie to czy ktoś się obrazi o to, że nie może przyjść.W przypadku takich wesel z ogromną ilością gości , to nic innego jak pazerność pary młodej która myśli że odbije sobie straty poniesione na organizacjię wesela . A w przypadku wsela oganizowanego podczas korona wirusa na taką ilośc gości, właściwie robienia wesela na jaką kolwiek ilośc gości w tym czasie to skrajna nieodpowiedzialność i głupota młodych . Po kilku godzinnej zabawie potem będzie płacz, jak ktoś zachoruje i umrze ! , cuż ale najważniejsze są pieniążki od babci staruszki , która i tak pewnie nie ma przed sobą juz wiele życia ....... co nie ?co ci młodzi ludzie mają w głowach,Po co takie wielkie wesele.Wychodzi na to że nie sam ślub jest ważny tylko otoczka która może narobić rodzinie i znajomym bardzo dużego kłopotu. moze to znak zeby nie organizowac wesela? narazac 150 osob bo chce sie zajebiscie wygladac, bo to moj dzien jest skrajnie nieodpowiedzialne. Bylam w podobnej sytuacji - zaproszeni nie moglismy odmowic. Atmosfera byla wyjatkowo sztuczna i kazdy na kazdego patrzyl wilkiem.est jedno rozwiazania-zakaz wesel i tyle.Tych egoistow w ogole nie obchodzi czy ktos ucierpi czy nie. Za lata beda sie chwalic ilu osobom ich impreza zniszczyla zdrowie czy wrecz utrupila.. Zreszta to problem nie tylko wesel ale innych zgromadzen rowniez. Pisuarski rzad najpierw zabronil wchodzic do lasow potem blizej wyborow pozwolil na wszystko. Eekty widac a minister uciekl.Ludzie, dajcie spokój, weźcie slub a wesele zorganizujcie potem jak to wszystko sie uspokoi!! Zjedzcie obiad z rodzicami i świadkami a na imprezę przyjdzie czas!! Bierzecie odpowiedzialność za wielu ludzi! Opamiętajcie sie!Widzę, że większość komentujących ma jakieś kompleksy w związku z weselami i pewnie ich wesela nie były udane więc teraz plują jadem. Skoro wesela są dozwolone to dlaczego ich nie organizować. Jeśli ktoś jest przepychanie kanalizacji żyrardów zaproszony a wierzy w wirusa i się go boi to po prostu odmawia i nie idzie na wesele i jeszcze kasę zaoszczędzi. Tyle w temacie.jeżeli pozwolą Co skakać na główkę do basenu bez wody to skoczysz ? Pomyśl- dlaczego pozwolono organizować wesela , chociaż każdy średnio rozgarnięty czlowiek jest w stanie przewidzieć konsekwencje zdrowotne takich zachowań. Co jest podstawą utrztmymania władzy w rękach ? ,,Chleb i igrzyska " czyli zabawa, nawet kosztem życia . Zobacz kiedy wydano pozwolenia na organizacje wesel ? Czyż nie wtedy gdy Morawiecki ogłosił koniec epidemii w Polsce ? Czyli przed wyborami , żeby poderwać osoby najbardziej narażone na zachorowania i jednocześnie najbardziej lubiące PAD - a do pójścia na wybory. Jednoczesne zluzowanie obostrzeń w razie czego zakamufluje wzrosty zachorowań postałe w wyniku wyborów. Proste? Logiczne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz